Widać w kulturze bardzo interesujący zwrot między różnymi formami prowadzenia spotkań/organizacji pracy. Jeszcze kilka lat temu w okolicach pandemii, spotkania były czymś naturalnym i pożądanym. Traktowano je jako pewien miernik produktywności.
Od pewnego czasu jednak widać trend zmierzający w przeciwnym kierunku. Nadmiar spotkań to zabójca produktywności. Wybija specjalistów ze stanu flow i uniemożliwia dogłębną pracę, która przynosi przecież największą wartość.
Moje stanowisko
Zaczynam się pod tym podpisywać. Dochodzę do wniosku, że spotkania powinny:
Mieć plan, określone potrzeby do spełnienia i cel
Być możliwie najkrótsze z uwzględnieniem potrzeb swobodnej komunikacji i wyczerpania tematu
Jeżeli nie są potrzebne, powinno się to załatwić asynchronicznie, poprzez maila. ZWŁASZCZA, jeżeli uczestnicy nie posiadają bieżącej wiedzy i potrzebują zapoznać się ze źródłami
Moja subiektywna lista kiedy warto przeprowadzać i umawiać spotkania:
Towarzystwo. Kiedy kogoś lubisz i chcesz z nim porozmawiać. Kluczowe jest to, by wtedy mieć świadomość, że jest to nasz cel. Zoptymalizuj to pod ten cel.
Q&A. Sytuacja, w której obie strony muszą być w ciągłym kontakcie, wymianie zdań. Jest to na przykład dyskusja lub sesja z pytaniami.
Szybka decyzja w kwestii nieporozumienia/pilnych ustaleń. Kiedy szybsze i lepsze jest zdzwonienie się, ustalenie konkretów i zakończenie spotkania. Nazywam to pięciominutówkami.
Kiedy uważam, że nie warto przeprowadzać spotkań?
Chcesz coś komuś zaprezentować, a druga strona jest świadoma stanu projektu/produktu i nie będzie mieć wielu pytań.
Chcesz zapytać o niepilną, nagłą rzecz. Niejednokrotnie możesz wybić wtedy osobę ze stanu flow i przyczynić się do dekoncentracji. Lepiej przygotuj listę rzeczy do przegadania i umówcie się za kilka godzin/dni.
Jeżeli wszystko jest wiadomo i spotykacie się tylko dlatego, że tak już ustaliliście. Niektórzy tak lubią i jest to okej. Ja nie, każdy z Was może wiele zrobić w tym samym czasie.
Rozwiązanie
Jest bardzo fajne podejście pojawiające się ostatnio w świecie technologii. Są to platformy umożliwiające nagrywanie krótkich wiadomości wideo, służących do dzielenia się nimi z klientami/pracownikami/kontrahentami. Ten post NIE jest sponsorowany.
Cap.so (alternatywa open source, tutaj nie tylko jest dostępna za darmo, ale także masz pewność prywatności)
Jak to działa?
Pokażmy to na przykładzie. Rekrutujesz nowego pracownika i potrzebujesz wykonać mu onboarding. Nagraj to raz. Jeśli zatrudnisz 5 osób w ciągu roku, zaoszczędzisz właśnie pięciokrotność swojego czasu przeznaczonego na onboarding. Zamiast spędzać z nim kilka godzin, możesz korzystając z tych platform przygotować:
Krótkie nagranie 5 minut, w którym opowiadasz i prezentujesz na ekranie dostępy do kont, aby mógł się zalogować
Krótkie nagranie 5 minut, w którym prezentujesz i opowiadasz o sposobie komunikacji z klientami na przykładach
Krótkie nagranie 5 minut, w którym pokazujesz, jak dokonać zmian w określonej części aplikacji.
Zalety
Widzę głównie dwie zalety:
1. Asynchroniczność. Nie musicie szukać wolnych terminów w grafiku, podsyłasz informacje i zajmujesz się swoimi zadaniami.
2. Skalowalność. Ta cecha to killer. Możesz do każdego kolejnego klienta/pracownika wysyłać to nagranie, redukując koszty czasowe i pieniężne wynikające z powtórnego przeprowadzenia spotkania.
Jak wdrożyć
Jeżeli jesteś ciekawy, to zerknij na strony, które załączyłem wyżej.
Jeżeli chcesz swoje własne rozwiązanie działające w podobny sposób na własnej stronie internetowej, to odezwij się. Z chęcią Ci w tym pomogę. Zadbam o bezpieczeństwo i wyniki.