Lubię pracować z ekspertami. Z ludźmi, którzy znają się na rzeczy, dążą do doskonałości i chcą służyć innym. Uważam to za silny zasób, gdy mam przy sobie osobę, która potrafi tworzyć świetne reklamy, inna mistrzowsko naprawia samochody a kolejna wie, jak zdrowo jeść, aby schudnąć.
Taką osobą zapewne jesteś Ty. Wielu z Was pracuje w sieci i na bieżąco korzysta z technologii informacyjnych.
A potem przychodzi ten moment. Moment, w którym masz 'tylko' coś zaktualizować na stronie, ogarnąć newsletter albo sprawić, by dwa systemy wreszcie zaczęły ze sobą rozmawiać. Samo skonfigurowanie Meta Business Suite przyprawiało mnie o ból głowy, gdy zakładałem profil na Facebooku. Godziny mijają. Zamiast rozwijać biznes i pracować z klientami, walczysz z technologią. Znam ten ból doskonale, bo widzę go u niemal każdego przedsiębiorcy, z którym rozmawiam. Ba, odczuwam go na co dzień sam!

Ten ból prowadzi Cię prosto do jednej z dwóch ślepych uliczek.
Myślisz, że zaoszczędzisz. 'Co to dla mnie, obejrzę parę tutoriali na YouTube i zrobię to sam'. I chwała Tobie za to. Próbuj, kombinuj i ucz się. Jednak jeżeli nie zrobisz tego mądrze, to może Ci się to 'odbić'.
Mija miesiąc klikania po nocach. Efekt? Jesteś wykończony, sfrustrowany, a strona ledwo działa i wygląda jak z poprzedniej epoki. Straciłeś najcenniejszy zasób - swój czas, który mogłeś poświęcić na zarabianie pieniędzy w swojej specjalizacji. Nie wspominając już o emocjonalnym wyczerpaniu.
Mówisz 'dość', zlecasz to komuś. Bierzesz programistę z ogłoszenia na stronie z ogłoszeniami dla freelancerów. I dobrze, jest to solidna myśl! Lecz znowu, możesz nie do końca otrzymać to, czego tak naprawdę potrzebujesz. Ty sam nie jesteś pewny, czego chcesz, a on mówi 'okej' i robi.
Dostajesz 'czarną skrzynkę' - stronę, która działa, ale nie masz pojęcia jak. Jesteś całkowicie zależny. Chcesz zmienić przecinek lub dodać nowe zdjęcie? Wysyłasz maila i czekasz 3 dni na wycenę. Jesteś zakładnikiem we własnym biznesie.
Obie te pułapki wynikają z błędnego założenia. Zakładasz, że potrzebujesz wykonawcy (albo musisz się nim stać). Ja jestem tutaj, by pokazać Ci inne wyjście. Drogę, w której nie musisz być technikiem. Drogę, która jest fundamentem mojej marki: Partnerstwo w technologii i biznesie.

W wideo na moim kanale zamieściłem całą wizualizację na ten temat. Jeżeli lubisz widzieć, koniecznie zajrzyj tam! https://youtu.be/0jPsJDoR4SI
Oto 4 kroki odpowiedniego procesu, na który uważam, że zasługujesz:
Nie zapytałem Werki: 'Jaką chcesz mieć stronę?'. To przerzucanie odpowiedzialności. Zapytałem: 'Jaki problem biznesowy chcesz rozwiązać?' i 'Czego nie chcesz robić?'. Okazało się, że potrzebuje prostej wizytówki i automatyzacji sprzedaży jej Akademii (oszczędność czasu).
Werka dostała jasny plan i wizję. Nie musiała wiedzieć, jak to zrobię. Mogła w pełni oddelegować mi ten frustrujący obszar i wrócić do tego, co kocha - do marketingu. Poczuła ulgę i bezpieczeństwo.
Wielu programistów celowo uzależnia klienta. Ja wierzę w odwrotność. Werka dostała gotowe narzędzie i proste instrukcje wideo, jak samodzielnie dodawać wpis na bloga. Daję Ci klucze i jesteś wolny.
Oczywiście, dbam o jej stronę (aktualizacje, bezpieczeństwo). Ale Werka robi to z wyboru, a nie z przymusu, bo nie umie sama czegoś kliknąć. To jest definicja partnerskiej relacji, w którą wierzę.
Tworzę ten kanał dla takich osób jak Ty czy Werka. Dla refleksyjnych przedsiębiorców i ekspertów, którzy chcą, by technologia wreszcie zaczęła dla nich pracować. Przez lata sprawdziłem tysiące narzędzi i aplikacji. Wiem, które to 'pic na wodę', a które realnie oszczędzają czas i automatyzują biznes. I tą wiedzą będę się tu dzielił. Bez technicznego żargonu.
Temat frustracji technologicznej i mojego alternatywnego podejścia rozwijam szerzej w moim najnowszym wideo na YouTube. Pokazuję tam 'za kulisami', jak sam podszedłem do budowania mojej marki. Koniecznie zerknij https://youtu.be/0jPsJDoR4SI